piątek, 9 marca 2012

Spóźniony dzień kobiet


Wczoraj był Dzień Kobiet. 
Powinnam była coś napisać i na ten temat w tak „szczególnym i ważnym” dniu. Było by to, tak jak „wyjątkowa promocja” tylko dla kobiet, jaką mnie wczoraj uraczono – kupi Pani wycieczkę, a dostanie 300 złotych na inną wycieczkę – oraz podano link do wycieczek nie objętych tą „wyjątkową promocją”.  
A więc dziś proszę bardzo – z tematu głównego, przejdziemy na temat kobiet.
Czy kobiety pchają się do władzy, prestiżu? A czy mężczyźni  kierują się wyłącznie ideami? Bądźmy szczerzy, każdy chce się piąć wyżej, móc czuć się spełnionym. Czy robienie kariery ma być kolejną formą lansowanego wolontariatu? Nie daj sobie wmówić, że skoro masz dziecko (choćby było w wyimaginowanej przyszłości, w głowie szefa), to Twoja pensja z tej racji ma być niższa od kolegów. Dobra praca = dobry pieniądz. 
Kilka porad dla szanownych koleżanek planujących "wyimaginowane dziecko z głowy szefa" urzeczywistnić:
- ciąża uniemożliwia zwolnienie Cię (chyba, że pracujesz na okres do jednego miesiąca) do czasu porodu
- w ciąży gdy się źle czujesz,  możesz iść na zwolnienie lekarskie płatne 100% pensji, a nie standardowo 80% (oczywiście nie będzie to dokładnie wysokość pensji, tylko jakaś tam magicznie obliczona wysokość – nie znam przepisów)
- macierzyńskie, tacierzyńskie – każdy ma prawo do opieki nad dzieckiem
- możesz brać zwolnienia lekarskie dla dziecka jeśli zachoruje i takie zwolnienie jest równoważne z Twoim zwolnieniem lekarskiemu
Itd.
Nie zmienia to faktu, że w zachodniej części Europy są lepsze prawa, lepsze warunki i lepsza pomoc finansowa niż tutaj. To chyba widać dokładnie po wskaźnikach urodzeń.

A teraz  paradoksy:
- kobieta musi dobrze wyglądać i dobrze się ubierać, nie mieć worków pod oczami, zmarszczek i zbędnych kilogramów. Mężczyzna wystarczy, że wygląda schludnie. I to nie zawsze. Nie wierzysz? Włącz TV!
- w krajach islamskich Azji polityką zajmują się kobiety. Są większością w parlamentach, ministerstwach, czasem rządzą państwem. Czy tam mężczyzn władza nie pociąga? Skądże! Oni mają prawdziwą władzę dzięki majątkom, połaciom ziemi, nie muszą się męczyć ze zdobywaniem wykształcenia i władzy, bo do „roboty” wysyłają żony, matki i córki.
- w większości do władzy dotarły kobiety z lewej strony polityki, często samotne, bezdzietne lub z mężem naukowcem u boku. Ciekawe, czyż nie?

Zainspirowane przez:
Christine Ockrent „Kobiety u władzy”
Opowieści i doświadczenia koleżanek oraz kolegów z pracy

2 komentarze:

  1. Muszę się zapisać do SLD albo do Palikota. Męża naukowca już mam, więc moje szanse rosną.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jest! Pomyślałam dokładnie o tym samym w kontekście Twojej osoby, Agnieszko ;-)))))

    PS. Marto, gratuluję bloga na bardzo wysokim poziomie merytorycznym. Będę zaglądać częściej.-)))

    OdpowiedzUsuń